Mikołaj Wasik (1957)
Mikołaj Wasik (1898-1977)
Urodził się 6 grudnia 1898 roku w Wygiełzowie, gm. Irządze (pow. Jęrzejowski, dziś Zawierciański), a więc w zaborze rosyjskim. Ukończył szkołę kadetów, być może w Łobzowie koło Krakowa, w randze sierżanta. Kiedy w 1918 roku odradzała się Rzeczpospolita miał 20 lat. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 jako artylerzysta konny. Stąd na zdjęciu z 1920 roku widnieje przysługująca tej formacji szabla.
Zaraz po zakończeniu działań wojennych ożenił się z Janiną Gąsowską. Małżeństwu Wasikom wkrótce urodziła się córka Zofię (1921), potem dwaj synowie, Ryszard (1923) i Bohdan (1933). W okresie międzywojennym, jako zawodowy podoficer, mieszkał w Warszawie, w osiedlu wojskowym, przy ul. Krajewskiego na Żoliborzu. Za służbę w II Rzeczypospolitej otrzymał Krzyż Walecznych, Krzyż Zasługi, Medal za wojnę 1918-1921, Medal dziesięciolecia oraz brązowy i srebrny medale dwudziestolecia [APO 0].
W momencie wybuchu II wojny światowej we wrześniu 1939 roku miał lat 40. Walczył w obronie Warszawy, ale udało mu się uniknąć niewoli. W czasie okupacji został przesiedlony przez Niemców na ul. Twardą 44 na Woli.
W początkach Powstania Warszawskiego 45-letni starszy sierżant Wojska Polskiego zgłosił się wraz z córką do dowództwa Zgrupowania NSZ „Chrobry II” działającego właśnie w rejonie jego ulicy. Współtwórcą tego Zgrupowania był kpt. Jan Jaroszek, ps. "Proboszcz", oficer Zjednoczonych Organizacji Ruchu "Miecz i Pług", wchodzących w skład Narodowych Sił Zbrojnych, od lipcu 1944 r. komendant "Miecza i Pługa" na Warszawę-Śródmieście. 4 sierpnia Jaroszek, jako szef sztabu Zgrupowania, podporządkował się na czas Powstania Komendzie AK. Zginie 15 sierpnia na ul. Grzybowskiej. Mikołaj Wasik został przydzielony do kompanii rezerwowej, by szkolić młodych powstańców. Przyjął pseudonim „Wąsaty”. Córka, ps. „Zosia”, była łączniczką Zgrupowania. Zginęła 17 sierpnia 1944 roku w czasie akcji bojowej przy ul. Siennej 45. Tam została pochowana. Miała ledwie 23 lata. Mikołaj przeżył, po Powstaniu wyszedł do obozu w Pruszkowie, ale uciekł i wrócił po kryjomu do Warszawy. W kwietniu 1945 roku doprowadził do ekshumacji Zosi do rodzinnego grobu Gąsowskich na Bródnie (kw. 70F/4/21).
Wkrótce potem wraz żoną „ukrył się” na Mazurach. Syn Ryszard pozostał w Warszawie przy ul. Spiskiej, gdzie w 1945 roku założył rodzinę (żona Alicja) i dochował się córki, Ireny (v. Szostak) oraz syna Adama (zginął w wypadku w 1983); Bohdan uczył się w szkole kadetów w Jeleniej Górze i pozostał w Ludowym Wojsku Polskim. Zamieszkał na stałe w Gorzowie Wielkopolskim z żoną, Janiną i synami, Mirosławem i Andrzejem. Mikołaj Wasik osiadł w Dąbrównie i zamieszkał w kamieniczce przy Rynku. Dość szybko został przez tutejszą, spontanicznie po przejściu frontu (20-23 stycznia 1945) tworzącą się polską społeczność wybrany na swego przedstawiciela wobec instytucji powiatowych i wojewódzkich. Zapewne 15 lipca 1945 roku reprezentował Dąbrówno na pobliskich Polach Grunwaldu w czasie państwowych obchodów 535 rocznicy zwycięskiej bitwy z Krzyżakami, bo od tego dnia komunistyczne władze Powiatu Ostródzkiego uznawały w nim – jak to określono w dokumentach – „tymczasowego wójta gminy” [APO 1b]
[1]. Sekretarzem ówczesnej Gminy został Stanisław Pytek, współpracownik i przyjaciel Wasika aż do swej śmierci w październiku 1953 roku
[2] [IPNB 9-39]. Tym samym ukonstytuowało się pierwsze w historii polskie przedstawicielstwo Dąbrówna
[3].Te same komunistyczne władze jednak zachowały wobec Mikołaja Wasika daleko idącą ostrożność i podejrzliwość. Już 24 lutego 1946 roku wójt został wezwany w charakterze oskarżonego na przesłuchanie przed urzędnikiem Wydziału Służby Śledczej Komisji Powiatowej w Ostródzie [APO 0]. Warto w tym miejscu przypomnieć, czym była owa „Komisja”. Jej pełna nazwa: Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, czyli popularnie wówczas zwana Spec-Komisja Zambrowskiego, bo funkcjonowała z inicjatywy i pod wieloletnim przewodnictwem wysokiego funkcjonariusza stalinowskiego, Romana Zambrowskiego. Powołana dekretem Rady Ministrów z 16 listopada 1945 roku była instytucją kontrolno-represyjna, działającą poza strukturą, i często konkurencyjnie wobec, Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i jego terenowych agend (UB). Formalnie celem Komisji było ściganie przestępczości gospodarczej, faktycznie – był to organ represji pozasądowej wobec prywatnych właścicieli, zwłaszcza rzemieślników i kupców, a na ziemiach odzyskanych – wobec „elementów politycznie niepewnych”
[4]. W zakresie uprawnień Komisji było orzekanie – w praktyce bez możliwości podsądnego do obrony – grzywien, konfiskaty majątku, zsyłki do obozów pracy. Dochodzenia przeprowadzane były w znacznej części w oparciu o skargi i donosy (także anonimowe). Tak właśnie było w przypadku Mikołaja Wasika. Oskarżonego przepytywano na podstawie zażaleń zgłoszonych przez „niemkę Piątkowską” i „mazura Szramka Jana” na działania wójta, zlecone mu przez władze powiatu Ostródzkiego [APO 0]. Wasik wybronił się. Obyło się bez represji, ale datę 24 lutego 1946 roku należy uznać jako początek trwających 13 lat, niemal nieustannych zmagań Mikołaja Wasika w Dąbrównie z aparatem przemocy PRL.
Nie zachowały się żadne dokumenty dotyczące działań wójta w okresie kampanii przed i w czasie tzw. Referendum Ludowego (3 x tak) 30 czerwca 1946 roku. Wiadomo jedynie, że Wasik już wtedy należał do Polskiego Stronnictwa Ludowego Stanisława Mikołajczyka i że władze nie były zadowolone z jego postawy. Wspomniana Delegatura Śledcza Spec-Komisji Zambrowskiego w Ostródzie wystąpiła do tutejszej Wojskowej Prokuratury Rejonowej o przekazanie akt „dla dalszego urzędowania przez przeprowadzenie dalszego postępowania karnego p-ko wójtowi gminy Dąbrówno Wasikowi Mikołajowi” [APO 1a]. 5 lipca 1946 roku Komisja otrzymała aż 55 dokumentów w tej sprawie. Oznacza to, że Wasik był przez cały pierwszy rok swego urzędowania przedmiotem intensywnego zainteresowania i inwigilacji nie tylko Spec-Komisji, ale też wojskowych organów śledczych. Wspomniane akta nie zachowały się.
Zachowały się natomiast zaświadczenia z 15 lipca 1946 roku, które – jak wolno się domyślać – wezwanemu na kolejne przesłuchanie przez Spec-Komisję Mikołajowi Wasikowi udało się uzyskać od szeregu powiatowych organów władzy. Są to swoiste „świadectwa moralności” podsądnego wystawione dla Spec-Komisji przez:
1. Urząd Powiatowy w Ostródzie: „Obowiązki swoje wykonuje należycie i nie dawał powodów do zażaleń jako gospodarz gminy wywiązywał się ze swoich obowiązków dla dobra społeczeństwa i państwa pod względem gospodarczym w swojej gminie”.
2. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Powiatowy. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Ostródzie: „Niniejszym zawiadamia się, że tut. Urząd nie ma zastrzeżeń co do osoby wójta Wasika”
3. Komendę Powiatową M.O. w Ostródzie: „w swojej pracy na stanowisku wójta wywiązywał się wzorowo pod względem spraw gospodarczych i politycznych dla dobra obyw[ateli]. Państwa [...] W/w pracował po linii Kom[endy] Pow[iatowej] M.O. i dawał ze swej strony dużo pod względem przejrzystości””. Jednocześnie KPMO wnioskowała: „o odpowiad[a]niu w/w z wolnej stopy [...] bierze pełną odpowiedzialność za w/w, gdy Del[egatura] Komisji Specjalnej w Olsztynie przychylnie ustosunkuje się do niniejszego wniosku”.
Oznaczałoby to, że Komisja miała plany aresztowania wójta Wasika.
W tle tych zaświadczeń kryły się niewątpliwie niechęci i konflikty między różnorodnymi służbami komunistycznego aparatu przemocy: z jednej strony podwładnymi Stanisława Radkiewicza z Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (UB i MO) i Ministra Administracji Władysława Kiernika (powiat), z drugiej – funkcjonariuszami podległymi Ministerstwu Obrony Narodowej Michała Rola-Żymierskiego (Prokuratura Wojskowa) oraz Komisji Romana Zambrowskiego. Mogły tu również odegrać pewną rolę wywodzące się z przedwojennego wojska czy z Armii Krajowej znajomości i sympatie jakiejś części aparatu powiatu ostródzkiego.
Mikołaj Wasik nie tylko nie przestraszył się gróźb i nękania ze strony władz, ale – przeciwnie – dokładnie w tym samym czasie, około połowy lipca 1946 roku, ostentacyjnie lekceważąc zasady ideologiczne i historyczną politykę komunistów, zbudował w reprezentacyjnym punkcie miasteczka, przed fasadą istniejącego jeszcze wówczas zamku Finckensteinów, przy gmachu „Dawnego Sądu”, pomnik „Powstania Sierpniowego” 1944 roku. Co więcej, pomnik ten posiadał charakter wybitnie religijny. Miał kształt kapliczki wzorowanej na pięknych warmińskich kapliczkach maryjnych.
pomnik lata 70.
Taka budowla nie miała prawa wówczas powstać legalnie, a budowniczy musiał liczyć się z przykrymi konsekwencjami oraz ze zniszczeniem lub nakazem natychmiastowego rozebrania obiektu.
Wokół powstańczej kapliczki Wasika pojawia się cały szereg znaków zapytania i zdarzeń wręcz tajemniczych. Po pierwsze, okoliczności powstania samej budowli. W pokoleniowym przekazie mieszkańców Dąbrówna – bo w sposób naturalny nie ma już wśród nas naocznych świadków wydarzenia – kapliczka powstała w ciągu kilku godzin, „pod osłoną nocy”, bez światła, by praca muratorów nie zwróciła uwagi gminnych donosicieli. Opowieść ta wydawała się zbyt topiczna, by można ją uznać za do końca prawdziwą. A jednak. Przy pracach renowacyjnych w 2015 roku, kiedy odsłonięto pierwotny korpus wielokrotnie remontowanej kapliczki, okazało się, że dolna jej część wymurowana została krzywo, z wyraźnie widocznym optycznie odchyleniem w lewo od pionu. Muratorzy swój błąd skorygowali dopiero w górnej partii budowli, przywracając pełną wertykalność całości. Skutki tego błędu widać do dziś w lekkim odchyleniu od poziomu marmurowej płyty w korpusie odrestaurowanej kapliczki. Wydaje się to potwierdzać „sensacyjną” wersję okoliczności powstawania pomnika. Wczesny, lipcowy świt zastał budowniczych w połowie roboty i pozwolił spostrzec błąd. Wolno również dać wiarę świadectwom, że Mikołaj Wasik budował ten pomnik osobiście z grupą zaufanych pomocników. Jest to też jego dzieło w najszerszym tego słowa znaczeniu, począwszy od koncepcji powstańczego pomnika, przez wybór miejsca posadowienia, odszukanie wzoru estetycznego (zapewne kapliczka w Gołogórze, gm. Świątki, pow. Olsztyn), tekst napisu na tablicy pamiątkowej, po osobistą muratorkę właśnie. To dzieło daje wysokie świadectwo o talentach artystycznych i programowych twórcy.
Znak zapytania drugi. W zachowanej dokumentacji służb powiatowych i wojewódzkich nie znajdujemy jakiegokolwiek śladu na temat reakcji władz na pojawienie się w Dąbrównie pomnika Powstania Warszawskiego. Nic nie wiemy o ewentualnych próbach czy nakazach rozbiórki nielegalnego obiektu. W materiałach dotyczących Wasika, w licznych jego przesłuchaniach i świadectwach inwigilacji, ciągnących się aż po 1959 rok, motyw kapliczki w ogóle się nie pojawia. A przecież władze nie mogły mieć wątpliwości, co do autorstwa tego obiektu. Z materiałów dotyczących gminy wynika, że Mikołaj Wasik był jedynym jej mieszkańcem z powstańczą przeszłością. Zresztą nie krył swojej przeszłości. W Dąbrównie, za Bramą Polską, na rozstajach dróg do Działdowa i Lewałdu – zapewne w tym samym czasie, ale już całkowicie jawnie – postawił drugi pomnik, symboliczne epitafium poświęcone poległej w Powstaniu córce, murowany cokolik z żelaznym krzyżem i napisem: „Na pamiątkę kochanej córce Zosi Wasik”.
epitafium Zosi, lata 70.
Dziś w tym miejscu stoi metalowy krzyż z 1979 roku, jednak bez żadnych odniesień do Zosi.
Mikołaj Wasik stawiał swoje pomniki nie dla demonstracji politycznej czy w na złość nękającym go służbom PRL-u, ale z głębokiej potrzeby upamiętnienia poległych w Warszawie córki i licznych towarzyszy walki. Na marmurowej tablicy w korpusie pomnika napisał: „W drugą rocznicę Powstania Sierpniowego 1944 roku w Warszawie ku uczczeniu pamięci poległych. Dąbrówno 1946”.
epitafium na pomniku 1946
Te motywy czci i pamięci były dla niego ważniejsze niż własne bezpieczeństwo. W tamtym czasie można było spodziewać się wszystkiego. Trwała już walka polityczna przed wyborami wyznaczonymi na styczeń 1947 roku. Ginęli ludzie. Pomnik został odsłonięty 1 sierpnia 1946 roku. Oznacza to, że jest najstarszym z zachowanych upamiętnieniem Powstania Warszawskiego w Polsce. Słynny słupski pomnik ufundowany przez ks. Zieję odsłonięty został półtora miesiąca później, 15 września 1946. Kapliczka Wasika okazała się jednak czymś więcej niż upamiętnienie Powstania. Stała się trwałym aktem założycielskim polskości Dąbrówna, kamieniem węgielnym nowego, polskiego etapu historii Mazur. Czy Mikołaj Wasik miał świadomość dziejowego wymiaru swojej kapliczki? Tego nie można wykluczyć. Zbudował ją tuż przy niemieckim kamieniu upamiętniającym zwycięstwo w plebiscycie 1920 roku. Polski wójt Dąbrówna tego obcego pomnika nie usunął. Jego pomnik przez dziesiątki lat górował nad niemieckim, nim ten nie zniknął w tajemniczych okolicznościach. Dziś na jego miejscu wznosi się maszt do podnoszenia narodowej flagi.
Znak zapytania trzeci. Spodziewane represje po wybudowaniu i odsłonięciu pomnika Powstania Warszawskiego nie nastąpiły. Przeciwnie. Spec-Komisja, mimo że otrzymała od Prokuratury Wojskowej obszerne dossier na temat Wasika, nagle zaprzestała dochodzenia i wezwań oskarżonego na przesłuchania. Najwidoczniej dostarczone przez wójta zaświadczenia miały wystarczającą wagę. Również Urząd Bezpieczeństwa w Ostródzie sprawę zignorował i aż do czerwca 1947 roku nie interesował się Wasikiem, mimo że – zgodnie późniejszymi raportami (1948) – ten „podczas wyborów do Sejmu PRL w styczniu 1947 roku prowadził wrogą agitację w stosunku do władz”. Z notatki służbowej UB z 17 stycznia 1948 roku dowiadujemy się natomiast, że Mikołaj Wasik był „podejrzany o nadużycia służbowe [i] inwigilowany od 6 czerwca 1947 roku przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa w Ostródzie” [IPNG 6]. W archiwach nie zachowały się jednak żadne dowody owych nadużyć, ani świadectwa inwigilacji. Wójt Dąbrówna przeżył dobrze ponad rok względnego spokoju. Być może ostródzki UB miał w okresie przedwyborczym i w czasie stabilizacji sytuacji po wyborach 1947 szereg znacznie poważniejszych problemów.
Chmury jednak się zbierały i burza dopadła Mikołaja Wasika 8 listopada 1947. W Archiwum Olsztyńskim zachował się pod tą datą dokument zatytułowany „Protokół zdawczo-odbiorczy”, w którym czytamy: „Zawieszony w czynnościach decyzją Starosty Powiatowego w Ostródzie [...] wójt gminy Dąbrówno, ob. Wasik Mikołaj zdał, a mianowany decyzją Starosty Powiatowego [...] ob. Grubski Leonard, tymczasowy przełożony gminy przyjął w obecności Starosty Powiatowego, ob. Kapesa Feliksa [...] co następuje [...]”. Tu wymieniony jest cały należący do Urzędu Gminy inwentarz trwały i ruchomy (1 krowa, 1 motor na ropę), który podlegał komisyjnemu przekazaniu między stronami. Dokument podpisany przez wspomnianego Starostę Powiatowego oraz kierownika Oddziału Samorządu Powiatowego, Józefa Rudnickiego jest ograniczony do formularza i zbyt lakoniczny, by zorientować nas w okolicznościach tego dość nietypowego wydarzenia. Wedle litery ówczesnego prawa, wzorowanego zresztą zasadniczo na legislacji międzywojennej, starosta miał moc odwołania lub zawieszenia w czynnościach wójta z powodów politycznych czy kryminalnych, winien był jednak zarządzić wybór przez Radę Gminy nowego wójta, a nie wyznaczać go własną decyzją.
Protokół Starosty Powiatowego nie podaje przyczyn zawieszenia. W żadnych materiałach z tego okresu nie ma śladu jakiegokolwiek oskarżenia czy dochodzenia w sprawie. Dopiero o półtora roku późniejszy dokument uchyla rąbka tajemnicy. Oto 20 maja 1949 roku przypomina sobie o Mikołaju Wasiku Spec-Komisja Zambrowskiego, tym razem już na poziomie wojewódzkim. Funkcjonariusz Delegatury Olsztyńskiej Komisji spisuje „Protokół przesłuchania podejrzanego”, w którym Wasik wyjaśnia: „zostałem zawieszony w czynnościach za to, że zużyłem pieniądze należące się Wydziałowi Powiatowemu, a nie przelane jeszcze do Urzędu Skarbowego na konto Wydziału. Powiatowego, na wypłatę wynagrodzeń za pracę urzędników" [APO 7]. Sprawa –rozpoznawana zapewne przez Urząd Bezpieczeństwa w Ostródzie – wyglądała więc poważnie: wójt wstrzymał odprowadzenie należnego państwu podatku, by wypłacić pensje swoim pracownikom. Tego żadne państwo nie toleruje. A jednak w nieznany nam sposób problem musiał zostać rozwiązany, skoro po nieco ponad pół roku „W dniu 4.VIII.48 r. Leonard Grubski funkcję wójta gm. Dąbrówno zdał nowemu wójtowi, Mikołajowi Wasikowi” [APO 10; por. 7], a sprawa już nigdzie potem nie była przywoływana. Przywrócenie Wasikowi stanowiska odbyło się zapewne w obecności i – być może – za wstawiennictwem znanego nam już Starosty Powiatowego, Feliksa Kapesa.
Niedługo jednak wójt Mikołaj cieszył się odzyskaną funkcją. Po niecałym miesiącu został „zatrzymany po inwigilacji dn. 3 września 1948 roku przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, referat IV [gospodarczy] w Ostródzie za nadużycia służbowe w areszcie do dalszego śledztwa” [IPNG 6]. Tym razem chodziło o dopuszczenie do utraty 22 ha żyta przez zbyt późne zżęcie i wymłócenie w gminnym majątku Lendowo. Pobyt w areszcie był dramatyczny. Już nazajutrz po zatrzymaniu, 4 września, Rada Gminy otrzymała pisemną rezygnację z funkcji nieugiętego dotąd wójta Wasika. Nie można wykluczyć użycia przemocy fizycznej przez funkcjonariuszy UB wobec przesłuchiwanego. 5 września w trybie pilnym zwołano posiedzenie Rady. Nikt nie miał wątpliwości, że wydarzenia mają charakter nieodwracalny. Wystosowano pismo do Starosty: „Wobec zaaresztowania wójta gminy Dąbrówno, ob. Wasika Mikołaja oraz objęcia p.o. wójta przewodniczącego G.R.N. ob. Chrosiewicza Wiesława prosimy Starostwo Powiatowe w Ostródzie o natychmiastowe zarządzenie wyborów wójta [...] Podanie ob. Wasika Mikołaja, mylnie skierowane do G.R.N. o zwolnienie go ze stanowiska wójta, prosimy uwzględnić i powołać przez wybory nowego gospodarza gminy” [APO]. Urzędowi Bezpieczeństwa właśnie o to chodziło. W notatce służbowej PUBP zapisano: „[Wasik Mikołaj] zwolniony dn. 7 września 1948 roku. Sprawę umożono (sic!)” [IPNG 6]. Oczywiście odpowiednio „przekonany” w ciągu 4 dni Wasik nie powraca na stanowisko. Po nim funkcję przejmie Wiesław Chorosiewicz, a od maja 1949 członek PZPR, Henryk Bodych. Do pierwszych powszechnych wyborów samorządowych w PRL-u pozostanie ponad 5 lat (30 września 1954 r.)
Mikołaj Wasik kończy 50. rok życia. Z archiwalnych materiałów Rady wynika, że do końca roku sprawuje jeszcze funkcję radnego; 9 lutego 1949 już nim nie jest. 24 października 1949 składa podanie o odroczenie podatku z powodu kosztów kształcenia syna w szkole kadetów w Jeleniej Górze. Potem znika z dokumentów Gminy. Powstałe po rozbiciu PSL w listopadzie 1949 roku Zjednoczone Stronnictwo Ludowe (ZSL) pod kierunkiem renegata Józefa Niećki wciąga go – wraz z innymi członkami PSL – na swoje listy partyjne. Pół roku później Wasik zostanie „11 lipca 1950 r. usunięty z ZSL za wrogi stosunek do obecnego ustroju” [IPNG 6].
„Umożenie” przez UB sprawy zmarnowanego żyta w majątku Lendowo i usunięcie z urzędu wójta nie wystarczą. Dochodzenie podejmuje Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Mikołaj Wasik zostaje wezwany dwukrotnie: 20 lutego i 20 maja 1949 roku [APO 3-5 i 6-8]. To właśnie z tych przesłuchań dowiedujemy się wielu interesujących szczegółów dramatycznych losów wójta Dąbrówna z lat 1947-1948. Komisja działa szeroko; śledztwem obejmuje cztery osoby. Obok Wasika, Leonarda Grubskiego, Wiesława Choroszewicza i Józefa Piórkowskiego. Każdy przesłuchiwany jest osobno i dwukrotnie. Wreszcie 25 czerwca 1949 roku Delegatura Komisji w Olsztynie wydaje postanowienie: „dochodzenie [...] umorzyć wobec braku dostatecznych dowodów winy [...] W toku dochodzenia nie udało się stwierdzić, aby Mikołaj Wasik [i inni] celowo zaniedbywali się w pracy [...] wręcz odwrotnie, starali się oni wszelkimi siłami należycie zebrać zboże”. Nie udało się na czas zebrać i wymłócić żyta „z powodu ciągłych opadów deszczowych, psucia się maszyn i niechęci osadników do pracy” [APO 9-10]. Ale żadna pochwała żadnej komisji Mikołaja Wasika na urząd wójta nie była już w stanie przywrócić.
Ani „dobrowolna rezygnacja” z czynnego udziału w życiu politycznym gminy Dąbrówno, ani „komplementy” Spec-Komisji nie uwolniła Wasika od dalszej inwigilacji przez służby Urzędu Bezpieczeństwa. W połowie 1950 roku stał się przedmiotem zainteresowania referatu V (społeczno-politycznego) PUBP Ostróda [IPNG 6, wpis 21.07.1950], a rok później referatu IV (gospodarczego) PUBP Ostróda [IPNG 6, wpis 26.06.1951]. W dniu 2 grudnia 1952 roku szef PUBP w Ostródzie, por. J. Wiśniewski złożył do naczelnika wydz. V WUBP w Olsztynie „meldunek o wszczęciu agencyjno-wstępnego rozpoznania pod kryp. „Podrzegacze” (sic!) grupy PSL-owskiej na terenie gromady Dąbrówno”. Od tego momentu przez ponad rok (do 20 stycznia 1954 roku) do naczelnika w Olsztynie trafiło kilkanaście raportów opracowanych przez st. ref. powiatowego, W[ładysława] Michalaka, opisujących działania i postawy owej „grupy PSL-owskiej” [IPNB 8-44]. W jej skład zaliczono „element wcześniej skompromitowany”: Wasika Mikołaja, oczywiście, który „podczas okupacji należał do nielegalnej (sic!) org. A.K.”, dalej, znanego nam już Pytka Stanisława, b. policjanta i sekretarza d. Rady, Zarembę Jana, b. podoficera K.O.P. [służącego do 1939 r. w Wadzynie], do 1947 r. burmistrza m. Dąbrówno i Chrzanowskiego Wacława, b. członka A.K., b. gminnego sekretarza PPS w Dąbrównie. Wszyscy są „wrogo ustosunkowani do Władzy Ludowej w Polsce [...] często się spotykają u jednego z figurantów, pod pozorem gry w karty lub wypicia alkoholu, słuchają wrogich audycji zagranicznych ‘Głosu Ameryki’ i uprawiają propagandę, systematycznie rozsiewają wrogą agitację przeciwko kolektywizacji wsi i uchwałom Rządu P.R.L. dotyczących przebudowy wsi”. Początkowo aparat radiowy wypożyczony z GS-u posiadał Wasik, potem, już swój prywatny, Pytek. Wszystkie te szczegółowe wiadomości o „grupie PSL-owskiej” porucznik UB J. Wiśniewski i starszy referent Władysław Michalak uzyskiwali za sprawą mieszkających w Dąbrównie informatorów o wdzięcznych kryptonimach: „Lilka”, „Kałamarz”, „Piorun”, „Pazigroch”, „Szczygieł” czy „Antygona”.
Zachęcony pozytywnymi wynikami inwigilacji, porucznik Wiśniewski, 12 marca 1953 roku wpadł na pomysł przeprowadzenia aresztowań „grupy PSL-owskiej” w Dąbrównie, „aby przeciąć nić wrogiej propagandy” [IPNB 22, 26]. „Plan zatrzymania” miał być następujący: „Realizację planuje się na dzień 17.III.53 r. w godzinach popołudniowych tj. od 16-tej do 18-tej. W dniu tym funkc. udadzą się samochodem do gromady Dąbrówno, gdzie z kolei zajdą do mieszkania figurantów w celu ich zatrzymania, zaś po zatrzymaniu dokonają szczegółowej rewizji domowej, zabierając jako dowody rzeczowe radioodbiornik, listy itp. Po dokonanej rewizji figuranci zostaną doprowadzeni do Urzędu i przesłuchani będą jako podejrzani. Następnie dla udokumentowania sprawy, przystąpi się do przesłuchania świadków, po czym sprawa zostanie przekazana do Ref. Śledczego” [IPNB 27]. „Przesłucha się jako świadków: Dermański Aleksander, Bartnicki Feliks, Kaczmarczyk Henryk, Ciechowicz Aleksander, Pauliński Czesław” [IPNB 26]. Być może wśród tych nazwisk kryją się zasłonięci pseudonimami informatorzy powiatowej UB z Dąbrównie. Z misternego planu – z nieznanych nam powodów – nic nie wyszło. W późniejszych raportach nie ma najmniejszej wzmianki o aresztowaniach czy przesłuchaniach. Do pomysłu porucznika Wiśniewski nigdy szczęśliwie nie wrócono.
Monotonię codziennego rytuału życia „grupy PSL-owskiej”, ciągłych doniesień informatorów i urzędowych meldunków od centrali w Olsztynie przez ten rok inwigilacji naruszyło właściwie tylko jedno niezwykłe wydarzenie w gminie Dąbrówno: „Doniesienie od inf. ps. „Piorun” dn. 15.VI.53 r., w którym ten podaje, że dn. 13.VI.53 r. o godz. 17. do parafii Rzym.-Katolickiej w Dąbrównie przybył arcybiskup [właśc. – biskup] z Olsztyna na wizytację oraz bierzmowanie młodzieży, gdzie na powitanie udał się również Pytek Stanisław, który przy przywitaniu odczytał z kartki przywitalne przemówienie [...] Pytek [i Wasik] udali się wraz z księżmi i arcybiskupem do Plebanii, gdzie przebywali przez dłuższy okres czasu wraz z nimi w plebanii parafialnej” [IPNB 34]. Porucznik Wiśniewski wydaje się być szczególnie wrażliwy na „kontakty z klerem” figurantów [IPNB 35]. Nie ma tego wiele. Donosy nie obejmują informacji o uczestnictwie we mszach czy treści kazań w kościele. Do takich zadań byliby potrzebni lepiej wyszkoleni donosiciele. Po wyjeździe biskupa powrócił zwykły porządek meldunków.
Sytuacja zmieniła się w październiku 1953 roku. Z pewnym opóźnieniem, bo dopiera 20 stycznia roku następnego porucznik J. Wiśniewski podjął decyzję „o zaniechaniu wstępno ag. rozpracowania krypt. ‘Podrzegacze’”, uzasadniając ją następująco: „W miesiącu październiku 1953 r. główny fig., najbardziej aktywny w prowadzeniu wrogiej działalności, Pytek Stanisław, nagle zmarł na atak serca a fig. Chrzanowski Wacław wyjechał w grudniu 1953 r. [...] Natomiast pozostali figuranci, Wasik Mikołaj i Zaręba Jan, po śmierci Pytka Stanisława zaniechali prowadzenia aktywnej wrogiej działalności” [IPNB 44]. Mikołaj Wasik stracił tym samym przyjaciela, z którym zaczynał działalność polityczną w Dąbrównie już w roku 1945. Ta nagła i tajemnicza śmierć człowieka jeszcze w sile wieku (lat 55) mogła zaniepokoić „grupę PSL-owską” i zachwiać wiarę w sens dalszej walki.
Archiwa wytworzone przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Ostródzie w I połowie lat 50. świadczą o daleko posuniętej profesjonalizacji komunistycznego aparatu przemocy, także na poziomie gminnym. To już nie jest doraźne, reaktywne szarpanie, lecz systematyczne działanie kontrolno-obserwacyjne, oparte na stałej i rozbudowanej agenturze tajnych współpracowników. Z kolei możliwości oddziaływania obserwowanych – jak to nazywała władza ludowa – „elementu politycznie niepewnego” lub „skompromitowanego” zostały w stosunku do okresu poprzedniego bardzo mocno ograniczone.
Jednak Urząd Bezpieczeństwa był czujny. Porucznik J. Wiśniewski, zamykając wstępno-agenturalne rozpracowanie Podrzegacze’, zalecił centrali: „Figuranta Wasika Mikołaja [...] wziąść (sic!) w rozpracowanie ewidencyjne i nadal nastawiać posiadaną sieć agenturalną informatorów pod wyżej wymienionego”. Stosunkowo późny dokument Wydziału „C” KWMO w Olsztynie, bo już z roku 1969, ale oparty na materiałach wcześniejszych, które do nas nie dotarły, poświadcza, że jeszcze w 1955 roku Wasik pozostawał w zainteresowaniu Urzędu Bezpieczeństwa w Ostródzie. „Podejrzany był o wrogie wypowiedzi przeciwko Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. W późniejszym czasie nie stwierdzono wrogiej działalności, wobec czego sprawę złożono do archiwum” [IPNG 8, wpis 16.10.1969].
Mikołajowi Wasikowi udało się jednak uśpić czujność UB. Był to dość trudny czas dla tej służby. Po śmierci Stalina (5 marca 1953), po ucieczce wysokiego funkcjonariusza MBP, Józefa Światły (23 grudnia 1953) na Zachód i jego rewelacjach w Radio Wolna Europa (1954-1955), po likwidacji Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (7 grudnia 1954), po pałacowym przewrocie na słynnym VIII Plenum KC PZPR (październik 1956), Urząd Bezpieczeństwa przestał formalnie istnieć. Powołano Służbę Bezpieczeństwa (SB). Zniknęła natomiast konkurencyjna Spec-Komisja Zambrowskiego, zniesiona dekretem z 23 grudnia 1954 roku. Aparat masowego terroru został zastąpiony aparatem rozległej kontroli i prewencji oraz selektywnych represji. Na poziomie terenowym jednak funkcjonariusze pozostali ci sami, a procedury, mechanzmy i metody niewiele się zmieniły. Niemniej lata 1955-1957 były okresem niepewności i osłabienia, w którym formacja zmuszona była bardziej zajmować się samą sobą niż zagrożeniami dla socjalistycznej rzeczywistości. Ten czas spowodowanego przemianami i zamętem politycznym ożywienia społecznego i jednocześnie anemii i braku klasowej czujności aparatu przemocy wykorzystał w Dąbrównie Mikołaj Wasik i jego dawni koledzy z PSL-u.
W przechowanej w Archiwum Państwowym w Olsztynie dokumentacji Gromadzkiej Rady Narodowej w Dąbrównie znajdujemy ciekawy dokument datowany na dzień 27 lutego 1957 roku, wystawiony przez Powiatową Komisję do Spraw odwoływania i wyboru rad G.R.N. w Ostródzie dla Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w Dąbrównie. Treść tego dokumentu jest dość zaskakująca: „Działając na podstawie uchwały Rady Ministrów z 11 marca 1955 r. [...] W wyniku przeprowadzonych zebrań wiejskich z radnych zostali odwołani Ob. Ob. Zawiesko Janina i Trznadel Feliksa. Natomiast na radnych zostali wybrani Wasik Mikołaj i Głodek Jan / Przewodniczący Komisji /podpis nieczytelny” [APO 11].
Akt ten wymaga całego szeregu wyjaśnień i interpretacji. Przede wszystkim tekst zaczyna się od błędu rzeczowego. Prawne umocowanie Komisji nie zasadzało się na „uchwale Rady Ministrów”, lecz na „Uchwale Rady Państwa z dnia 11 marca 1955 r. w sprawie trybu odwołania i wyboru radnych gromadzkich rad narodowych”, podpisanej przez przewodniczącego Aleksandra Zawadzkiego [Monitor Polski 1955 nr 25 poz. 250]. Uchwała ta dopuszczała i normowała sposób odwoływania i powoływania radnych gromadzkich rad narodowych w trakcie ich kadencji, między wyborami samorządowymi. Nakazywała powołanie powiatowych komisji, które czuwać miały nad procedurą i zatwierdzać prawomocność wyborów. Upoważniała gromadzkie komitety Frontu Narodowego oraz gromadzkie rady narodowe do inicjatywy zarządzania wyborów i zgłaszania kandydatów. Obligowała do przeprowadzenia wyborów we wszystkich wsiach gromady na wiejskich zebraniach w trybie jawnym, przy udziale ponad połowy uprawnionych bezwzględną większością głosów. Rzeczona Uchwała Rady Państwa tylko z pozoru poszerzała kanały procesu demokratycznego. W praktyce sankcjonowała mechanizm pozwalający lokalnym władzom komunistycznym na pozbywanie się niewygodnych radnych. Tylko aparat partyjny i państwowy posiadał narzędzia pozwalające na skuteczne skorzystanie z „dobrodziejstw” tej Uchwały.
W ówczesnej strukturze gromady Dąbrówno mechanizm ten oznaczał konieczność przeprowadzenia 14 prawomocnych zebrań wiejskich i tyluż głosowań[5]. Było to możliwe tylko przy nadzwyczajnym wzmożeniu świadomości i aktywności wyborców. Zdecydowali zapewne ci, którzy dobrze wspominali wójta z lat 40-tych. Zwycięstwo Mikołaja Wasika i Jana Głodka było w znacznym stopniu unikatowe w skali całego Kraju. Oznaczało ono odsunięcie po 8 latach od władzy Henryka Bodycha, członka PZPR, wójta Dąbrówna od maja 1949 roku, a potem wieloletniego szefa GRN. Zmieniona Rada wybrała 27 lutego 1957 roku Mikołaja Wasika na swego przewodniczącego. Z takim wysiłkiem usunięty od władzy PSL-owiec wrócił.
Ostródzka Służba Bezpieczeństwa uświadomiła sobie sytuację i wynikające z niej zagrożenia zadziwiająco późno. Dopiero 18 maja 1957 roku nowo przysłany (1 maja) przez KWMO z Pasłęka do Ostródy oficer operacyjny d/s Bezpieczeństwa Publicznego przy Komendzie Powiatowej M.O., ppor. Roman Czermiński[6] sporządził notatkę z rozmowy z informatorem ps. „Dzielny”, od którego dowiedział się, że: „w Dąbrównie jest środowisko b. PSL, którzy to obecnie są w ZSL, żyją oni z sobą w dobrych stosunkach i tak n/p Wasik Mikołaj, b. czł. P.S.L., obecnie zajmuje stanowisko Przew. GRN w Dąbrównie jest radny[m]. Zaremba Jan, b. czł. P.S.L., rolnik, stara się dostać na stanowisko sekretarza PGRN w Dąbrównie. Popiera go Wasik” [IPNB 46]. Nie znający jeszcze nowego terenu por. Czermiński musiał mieć czas na głębsze rozpoznanie sytuacji, więc dopiero miesiąc później, 21 czerwca, wnioskował do Wydziału Ewidencji Operacyjnej KWMO w Olsztynie „o założenie sprawy ewidencyjno-obserwacyjno-grupowej na Wasika Mikołaja, Szczepańskiego Jana, Zaremby Jana i Lewalskiego Stanisława: „stwierdziłem, że wymienione osoby jako b. aktyw P.S.L. obecnie [działając w ZSL-u] przejawiają tendencje wrogiej działalności po VIII Plenum KCPZPR, [co] uwidacznia się tym, że agitują społeczeństwo, aby nie wybierać członków partii na stanowiska, jak to miało miejsce w lutym 57 r. podczas wyborów do rad[y] narodow[ej]. Ponadto zastraszają aktywnych obywateli, by nie popierali czł. partii, bo inaczej, to z nimi się rozprawią” [IPNB 47]. W innym miejscu ten sam oficer operacyjny informował, że „podczas wyboru nowego przewodniczącego G.R.N. w Dąbrównie agitowali ludność, aby nie wybierali członka partii. Agitacja była prowadzona przez wywieszanie plakatów z napisami na białym papierze czerwonym ołówkiem. Autora napisanego plakatu nie ustalono z powodu, że plakat nie dostał się do naszych rąk. Oprócz tego starali się usunąć pozytywnych ludzi ze stanowisk, a szczególnie członków PZPR, a na ich miejsce sami mieli wejść [IPNB 56-57]. Gmina Dąbrówno na rok przed powszechnymi wyborami samorządowymi w PRL-u, w lutym 1958 roku stała się areną wyjątkowo, jak na tamte czasy, równej walki wyborczej, której wyniki nie były z góry ustalone. Mikołajowi Wasikowi udało się tę bitwę wygrać.
Nie na długo jednak. Do zadań prowadzonej przez niego Gromadzkiej Rady należało między innymi przygotowanie wspomnianych wyborów. Z okresu kampanii w archiwach państwowych nie znajdujemy prawie nic. Praktycznie jeden protokół z posiedzenia GRN w dniu 30 listopada 1957 roku z uchwałą o rozwiązaniu dotychczasowej Rady w związku ze zbliżającymi się wyborami [APO 12-17]. Pozostała dokumentacja z lat 1957-1958 zawieruszyła się.
W zbiorach prywatnych mieszkańców Dąbrówna zachowały się natomiast dwie ciekawe fotografie z tego okresu. Pierwsza prezentuje wójta Wasika w gabinecie w otoczeniu sekretariatu gminnego
Mikołaj Wasik w gabinecie 1957
Druga ukazuje ówczesną drużynę harcerzy pilnujących urny wyborczej przed rozpoczęciem głosowania. Na odwrocie fotografii zachowała się dedykacja Mikołaja Wasika: „Pamiątka z wyborów do Rad Narodowych w dniu 2 lutego 1958 r.” z osobistą pieczęcią Przewodniczącego GRN i z jego niezwykle efektownym podpisem.
harcerze przy urnie wyborczej 2 lutego 1958
dedykacja Mikołaja Wasika
A jednak wiadomo, że Wasik i jego współpracownicy nie zdołali powtórzyć sukcesu politycznego sprzed roku i w tych wyborach przepadli. Nie znamy przyczyn ich porażki. Wspomniany brak źródeł z okresu przedwyborczego i z przebiegu głosowań nie pozwala na żadne pewne twierdzenia. Jakiś ślad tych wydarzeń odszukać można w sporo późniejszym dokumencie z 15 lipca 1959 roku. Znany nam już ppor. Czermiński tego dnia wysyła do KWMO w Olsztynie „Postanowienie o zakończeni (zaniechaniu) i przekazaniu do archiwum spraw ewidencji operacyjnej” wyników rozpracowania grupy Mikołaja Wasika. W uzasadnieniu znajdujemy opis działań grupy lutym 1958 roku. Czytamy między innymi: „Podczas kampanii wyborczej w 1958 r. grupa ta prowadziła ożywioną działalność prawicową w ruchu ludowym, poniżając partię PZPR przed społeczeństwem”. Dalej następują relacje z wystąpień grupy – zwłaszcza Jana Zaremby – na zebraniach ludowych oraz używane tam argumenty wobec komunistów. Autor diagnozuje: „Cel Zaremby był taki, aby w radach zajęli miejsca przeważnie członkowie ZSL, później walcząc o obsadzanie stanowisk państwowych. O tym został powiadomiony Komitet Powiatowy PZPR, który to przeprowadził pracę polityczną i w oczach społeczeństwa zdemaskowano Zarembę” [IPNB 61]. Działania grupy przekraczają wymiar gromadzki czy powiatowy. Jej plan ma charakter ogólnopaństwowy, zmierza do politycznego przewrotu i obalenia ustroju. To przekracza kompetencje policji. Wymaga zaangażowania czynnika politycznego, partii. „Praca polityczna” czy „akcja demaskatorska” to typowe dla ówczesnej propagandy eufemizmy mogące ukrywać cały wachlarz działań wobec przeciwników: od przemocy fizycznej, przez akty zastraszania, szantaż, posłużenie się kłamstwem i zniesławienie, po fałszerstwo wyborcze. O składzie personalnym komisji decydował Komitet Powiatowy. Nie wiemy, która z „prac politycznych” była zastosowana w przypadku Mikołaja Wasika w lutym 1958 roku. Tak czy owak, przegrał.
Podporucznik Czermiński konkludował w połowie lipca roku następnego swoje postanowienie o zamknięciu rozpracowania: „Wasik Mikołaj, widząc, że z wyborów do rad narodowych nic nie skorzystał, bo chorował nadal na przewodniczącego GRN, postanowił wyjechać do Warszawy na stałe do syna” [IPNB 61].
W ten sposób, niespodziewanie, zamknął się dąbrówieński etap Mikołaja Wasika. Miał za sobą 15 lat niemal nieustannego zmagania z komunistami na mazurskiej ziemi, którą naznaczył uniwersalnym, historycznym i religijnym, a jednocześnie bardzo osobistym znamieniem polskości. Był żołnierzem niezłomnym (i wyklętym) spraw i wartości najważniejszych dla obrońcy Polski przed bolszewickim, a potem niemieckim najazdem, dla odznaczonego Krzyżem Walecznych st. sierżanta Wojska Polskiego, dla powstańca sierpniowego. Skończył właśnie sześćdziesiąty rok życia. Wyjeżdżając z Dąbrówna, mógł czuć się zmęczony i rozczarowany. Wiele razy przegrywał, ale za to pomniki pozostawione przez niego w miasteczku były jego wielkim zwycięstwem.
. Początkowo małżonkowie Wasik zamieszkali z rodziną syna Ryszarda na ul Racławickiej, potem przenieśli się do samodzielnego mieszkania w Pruszkowie. Mikołaj przez lata pracował jako szatniarz w kawiarni w Al. Ujazdowskich. W krużgankach kościoła franciszkanów reformatów na ul. Senatorskiej – jakby przeczuwając, że pomniczek Zosi w Dąbrównie nie przetrwa – ufundował zachowaną do dziś tablicę pamiątkową, epitafium Zosi.
tablica pamięci córki w krużgankach oo. franciszkanów
W 1969 roku zmarła jego żona Janina. Mikołaj skończył lat 70. Wrócił do syna. W 1975 roku ponownie się ożenił i przeniósł do nowej żony na Pragę. Dąbrówna już nigdy nie odwiedził. Zmarł w sierpniu 1977 roku. Został pochowany w rodzinnym grobie Gąsowskich, obok córki i pierwszej żony, bez przypomnienia jego zasług, bez należnych mu honorów.
Po śmierci Mikołaja Wasika obieg dokumentów na jego temat w strukturach Służby Bezpieczeństwa nie ustał jeszcze przez dziesięciolecie. Notatka z 21 września 1981: „Członek ZSL. W latach 1957-1959 – wroga działalność” oraz „Materiały nr 1388/II zniszczono. Protokół brakowania nr 27/81” [IPNG 8]; Notatka z 19 kwietnia 1982 roku: „Informacja Biura „C” w Ostródzie o teczce prowadzenia w latach 1947-1957 w związku z przynależnością do PSL do roku 1947 dla Mikołaja Wasika i Jana Szczepańskiego” [IPNG 15]. Dopiska z 9 października 1986: „zwrócić odpis do Warszawy. Akta komisyjnie zniszczono. Mikrofilm nr 1427/z zniszczyć w 1997 roku” [IPNG 17]. 21 sierpnia 1987 Protokół brakowania akt 33/87 Archiwum IPN w Białymstoku zachował się kolejny protokół brakowania akt, nr 33/87 z 21 sierpnia 1987: „WUSW d/s SB w Olsztynie, poz. 2559/9110/II Mikołaj Wasik + 3, kart 2, 7 sierpnia 1987 zmielono w Świeciu n/Wisłą”
***
Od 2004 roku Dąbrówno powoli, ale systematycznie przypomina sobie o wielkim swym, pierwszym polskim wójcie. Od kilku lat 1 sierpnia w godzinie „W” przed jego pomnikiem Powstania Sierpniowego odbywają się uroczystości z udziałem księdza, harcerzy, Ochotniczej Straży Pożarnej, grup strzeleckich. Przybywają przedstawiciele wojewody, IPN-u z Gdańska. W 2015 roku, dzięki inicjatywie historyka Warmii i Mazur, Waldemara Mierzwy, przywrócono pomnikowi pierwotny, nadany przez Mikołaja Wasika kształt
najstarszy w Polsce pomnik Powstania Warszawskiego
W 2018 roku w ścianę frontową tutejszego ratusza wmurowano tablicę pamiątkową pierwszego polskiego wójta Dąbrówna, Mikołaja Wasika.
tablica pamiątkowa Mikołaja Wasika
W Dąbrównie ma pojawić się ulica lub plac im. Mikołaja Wasika
Wojciech Brojer
[1] Za tę sugestię dziękuję Waldemarowi Mierzwie.
[2] Wasik i Pytek mogli się znać z okresu międzywojennego czy okupacji. i wspólnie przyjechać w 1945 r. na Mazury. Stanisław Pytek, ur. 1897 r. w Warszawie, uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej, w II RP służył w policji i należał do PPS-u, brał udział w obronie Warszawy 1939 [IPNB 9]. Jego udział w Powstaniu Warszawskim nie jest potwierdzony przez materiały MPW.
[3] Zachowała się dość późna (2 grudnia 1952) i jednostkowa informacja naczelnika wydz. V WUBP w Olsztynie, kpt. St. Malca, że w tym okresie Mikołaj Wasik wstąpił do PPR-u: „w roku 1945 wstępuje w szeregi PPR i w maju 1947 roku na własną prośbę występuje, a wstępuje w szeregi [Polskiego] Stronnictwa Ludowego [Stanisława Mikołajczyka], skąd zostaje usunięty za wrogi stosunek do Polski Ludowej” [IPNB 8]. Inny jednak dokument stwierdza przynależność Wasika do PSL-u od 1946 roku [IPNG 2]
[4] R. Tomkiewicz, Olsztyńska DelegaturaKomisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym 1945-1954, Olsztyn 1995.
[5] Uchwała Nr XLVII/229 Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Ostródzie z dnia 5 października 1954 r. w przedmiocie ustalenia liczby członków gromadzkich rad narodowych (Dziennik Urzędowy Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie z dnia 9 października 1954 r., Nr. 9, Poz. 42).